W końcu nadszedł ranek i zmęczeni wróciliśmy do domu.Andy był tak zaspany, że podczas podróży dwa razy uderzylibyśmy w drzewo, raz w słup i przejechalibyśmy psa. Ale jakoś się udało. Ledwo żywi, rzuciliśmy się na łóżko Andy'iego i od razu usnęliśmy.
Nagle obudził mnie telefon. Było około 12, więc spałam ledwo 4 godziny. Prędko wyszłam z pokoju, by nie obudzić Andy'iego.
-Słucham ?
-Czy rozmawiam z panną Taylor Evans ?
-Tak..
-Ja dzwonię ze szpitala.. - w tym momencie natychmiast się obudziłam.
-Oliver może już iść do domu. Z tego co wiemy, to pani jest mój najbliższa. Czy mogłaby pani po niego przyjechać ?
-Tak, oczywiście. Zaraz będę - szybko rzuciłam telefon.
Nie wiedziałam co robić. Nie chciałam budzić Andy'iego, ale nie chciałam też jechać jakimś innym pojazdem miejskim. Chociaż..
-Dzień dobry. Chciałabym zamówić taksówkę.. - zaczęłam tłumaczyć gdzie jestem i dokąd chciałabym jechać.
-Nie ma sprawy. Zaraz kogoś do pani wyślemy.
Prędko ogarnęłam się i po 5 minutach, byłam już gotowa.Akurat podjechała taksówka. Spokojnie, bez żadnych problemów.
Pani w szpitalu od razu mnie rozpoznała. Nagle zauważyłam Oliver'a. Uśmiechnęłam się pod nosem. Wyglądał jednak na załamanego. Siedział ze spuszczoną głową. Miał na sobie czarne rurki, o 3 rozmiary za duży, szary sweterek i rozgardiasz na głowie. Zaczęłam się martwić.
-Oliver ? - zapytałam i podeszłam bliżej.
Podniósł głowę. Miał podpuchnięte oczy. Wyglądał, jakby płakał. Po chwili wstał, podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Odwzajemniłam ten miły gest.
-Myślałem, że już o mnie zapomniałaś..
-Przepraszam. Powinnam częściej do ciebie przychodzić.. Bardzo cię przepraszam.. Ale.. Co się dzieje ?
Oliver nic nie odpowiedział.
-Dobra.. Pogadamy w kawiarni - uśmiechnęłam się i wzięłam go za rękę.
-Bardzo dziękuję - zatrzymaliśmy się przy lekarzu Oliver'a.
-To ja chciałbym podziękować - odpowiedział Oliver.
-A to od nas - podałam lekarzowi ładnie zapakowane czekoladki.
-Bardzo dziękujemy !
Po chwili byliśmy już w taksówce. Usiadłam obok Oliver'a. Był smutny jak nigdy. Nie miałam pojęcia co się dzieje. Teraz dopiero rzuciło mi się w oczy, jak bardzo schudł. Jego ręce były tak chude, jak patyki.
Oparł się o szybę i siedział zamyślony.
-Proszę tu skręcić - zwróciłam się go taksówkarza.
-Tutaj ?
-Tak, dziękujemy - wysiedliśmy.
Ponownie złapałam Oliver'a za rękę i weszliśmy do kawiarenki, tej samej w której byłam dosłownie kilka godzin temu. Siedziałam sobie w niej, przyglądając się zakochanej parze. Złapałam się za wisiorek od Andy'iego.
'To tak, żebyś pamiętała' - przypomniałam sobie.
-Tutaj siadamy ? - zapytałam, wskazując na mój poprzedni stolik.
-Możemy.. - powiedział Oliver i po chwili usiadł na miejscu Andy'iego.
Nagle zadzwonił mi telefon. Andy.
-Słucham ?
-Taylor, gdzie tu jesteś ? - zapytał zaspanym głosem.
-Ja jestem z Oliver'em, wyszedł ze szpitala. Musiałam po niego pojechać..
-Ooo. To super, że już wyszedł. Przyjechać po was ?
-Wiesz co.. Jeszcze nie, ja ci dam znać, bo musimy coś jeszcze załatwić. Obudź się porządnie i potem zadzwonimy po ciebie, ok ? - uśmiechnęłam się.
-Dobra, spoko. To do zobaczenia !
-Na razie - odłożyłam telefon.
Popatrzyłam się na Oliver'a.
-Co chcesz do picia ? Głodny może jesteś ? - zapytałam troskliwym głosem.
-Nie.. Dziękuję.
Podeszłam do baru i zaczęłam się rozglądać.
-Co by mu tu wybrać.. ? - zapytałam pod nosem.
-Słucham ? - zapytała kelnerka, uśmiechając się.
-Nic, nic.. Do siebie mówiłam - odwzajemniłam uśmiech.
-Aha, to przepraszam. Co podać ?
-Hmm.. 2 razy herbatkę..
-Dobrze. Zaraz przyniosę.
Wróciłam do stolika.
-Oliver, co się dzieje ?
-Nic.. - zapytał nie zwracając na mnie uwagi.
-Tęskniłam za tobą.. Musisz mi powiedzieć, co się dzieje - zaczęłam się martwić.
Nic mi nie odpowiedział.
-Proszę cię.. Chciałabym ci pomóc..
-Po prostu nie mam nikogo - powiedział w końcu, nadal na mnie nie patrząc.
Opierał głowę na swoich chudziutkich rękach, pokrytych tatuażami.
-Jak to ? A ja ?
-Myślałem, że chociaż na Juliet mogę liczyć..
-Na mnie możesz przecież. Na Andy'iego..
-Tak, na Andy'iego w szczególności. Jak się dowie, że tutaj z tobą jestem to znowu będzie chciał się mnie pozbyć.
-Ja już o to zadbam, że nie. Jesteś dla mnie naprawdę ważny..
Pierwszy raz się na mnie spojrzał.
Kelnerka podała nam herbatę.
-Ty masz Andy'iego. Nie mogę się miedzy was wcinać.
-Daj spokój. Ashley'owi to jakoś nie przeszkadza - wymknęło mi się.
-Co ?
-A nie ważne..
-Słuchaj Oli.. - pierwszy raz użyłam tak ładnego skrótu do Oliver'a.
-Razem ze wszystkimi chłopakami z Black Veil Brides i Bring Me The Horizon, z ich partnerkami i z moją znajomą.. Chyba.. Pojedziesz z nami ?- zapytałam.
-Ja miałbym z wami pojechać ? No co ty.. Zupełnie tam nie pasuję..
-No jak nie ?! Musisz z nimi pojechać. Nie zostawię ciebie.. Drugi raz.. - zrobiło mi się głupio.
Oliver westchnął.
-Mogę się z tym przespać ? - zapytał.
-Ale nad czym tu się zastanawiać ? Nad tym, czy chcesz jechać na Hawaje ?! Ludzie o tym marzą, a ja muszę ciebie namawiać ? - uśmiechnęłam się.
-No w sumie.. Racja.. - delikatnie się uśmiechnął.
-To jak ?
-Pojadę..
-To super ! Na prawdę bardzo się cieszę ! - mój promienisty uśmiech rozświetlił całą kawiarnię.
-Na pewno nie jesteś głodny ? -zapytałam, zmieniając temat.
-Nie.. Czemu miałbym być ?
-Strasznie schudłeś.. Nie.. Nie masz przypadkiem anoreksji ?
-Nie no co ty ! - zaczął się śmiać.
-No cóż.. Przynajmniej cię rozśmieszyłam - napiłam się gorącej herbaty.
Nagle do kawiarni wszedł Andy. Bez pytania przystawił do nas krzesło.
-Siema ! - przywitał się.
-Siema !
-No i jak tam stary ? - Andy popatrzył na Oliver'a.
-Wyglądasz, jakby cię tam głodzili w tym szpitalu.
Oliver spojrzał na mnie.
-Oj, bez przesady..
-Oliver jest po prostu zmęczony - wtrąciłam się do rozmowy.
-To może pojedziemy do domu ? - zwrócił się do mnie Andy.
-Chcesz już jechać ? - zapytałam Oliver'a.
-Tak.. Możemy.
-Wiecie co.. Ja muszę jeszcze do toalety na chwilę - Andy delikatnie mnie uszczypną.
-Pójdę z nim.. Yy.. To znaczy, ja też muszę.
Po chwili staliśmy pomiędzy drzwiami z rysunkiem koła i trójkącika.
-Co tam ? - zapytałam.
-Mogłaś mi powiedzieć o tym, że jedziesz po Oliver'a. Zawiózłbym cie.
-Tak, ale spałeś i nie chciałam cię budzić.
Andy się uśmiechnął.
-Oliver bardzo cię teraz potrzebuje. Może przenocuje u nas ?
Nie spodziewałam się tego po Andy'im. W końcu pierwszy raz nie wnerwił się, że znowu spędzam czas z Oliver'em.
-Serio ?
-No jasne. Przecież nie zostawimy go w takim stanie. A tak w ogóle.. To co mu jest ?
-Długa historia - westchnęłam.
-A z tymi Hawajami.. Jedzie z nami - dodał z uśmiechem.
-Andy ! Andy kochany jesteś ! - rzuciłam mu się na szyję.
-Bałam się właśnie ci o tym powiedzieć, bo wpadłam na ten sam pomysł i mu o nim powiedziałam !
-Czego się bałaś ? - Andy spojrzał na mnie zmartwiony.
-Że zdenerwujesz się, że chcę tam jechać z Oliver'em..
-Gdyby nie on.. Nie poznalibyśmy się.
Bardzo ci dziękuuuję ^^ Jeśli chodzi o wątek z Ash'em, to cały czas nad nim pracuję :D Będzie się działo, przynajmniej mam taką nadzieję:))
OdpowiedzUsuńJejkuuu, ale się zadzieje teraz! Wiem to, czuję w kościach! ^^
OdpowiedzUsuńWyjazd na Hawaje, sprawa z Ash'em, do tego Olivier, no i nagle przepadła nam panna Juliett... Będzie ostro, już to wiem!
Mam tez nadzieję, że koniec końców, między Andy'm i Taylor wszystko będzie okej ^^
Czekam na c.d., buziaki ;*
Bardzo dziękuję ;* Oj będzie się działo, oj będzie :3
Usuń