-Nie, nie.. - lekko odsunęłam się od Ashley'a.
-Ash.. Słuchaj ja..
-Dobra.. Ale przecież Andy nie musi się o tym dowiedzieć.
-Ashley, ale ty nie rozumiesz, że to jego kocham ? Przepraszam.. - szybko wzięłam swoje rzeczy i wybiegłam z klubu.
Usiadłam na ławce, tej co wcześniej. Miałam nadzieje, że tamta banda znowu mnie zaatakuje i Andy przyjdzie z pomocą. Jednak nie. Koło mnie usiadła jakaś dziewczyna. Glany, czarne podarte rurki, za duża koszulka 'Asking Alexandria', długie czarne, grube, proste włosy z grzywką, która zasłaniała jej prawie całe oczy. Tak właśnie wyglądała.
-Siema - przywitała się.
-Taylor, tak ? - zapytała po chwili.
-Tak, a skąd.. ?
-Jesteś dziewczyną Biersacka ! A tak w ogóle to jestem Alexandria York. Nie. Nie Alex. Alexandria - uśmiechnęła się.
-Spoko, miło mi.
-Mi także. Gdzie masz Andy'iego ?
W tym samym momencie zadzwonił mi telefon.
-Taylor, gdzie jesteś ?
-Przed klubem, a ty ?
-To wejdź tu do środka.
Przez chwile nie wiedziałam co powiedzieć.
-Dobra, już idę..
Odłożyłam telefon.
-Muszę lecieć..
-Rozumiem.. Tu masz mój numer - Alexandria podała mi swoją wizytówkę.
-Dzięki.. - uśmiechnęłam się i kierowałam się w stronę klubu.
-To do usłyszenia ! - krzyknęła.
-Do zobaczenia !
Weszłam do klubu, rozglądając się na wszystkie strony.
'Oby Ashley sobie poszedł. Oby Ashley sobie poszedł.'
Na szczęście przede mną staną Andy.
-Co taka przerażona jesteś ? - zapytał.
-Nie, nic..
-Ash gdzieś mi się podział. Też jakiś dziwny był.
-Może się upił... - odpowiedziałam, nadal rozglądając się nerwowo po klubie, delikatnie ignorując Andy'iego.
-Taylor ! - Andy złapał mnie za ramiona i delikatnie potrząsną.
-Co się dzieje ? - zapytał troskliwie.
Nie wiedziałam, czy powiedzieć mu prawdę, czy sobie odpuścić. Z jednej strony nie chcę go oszukiwać, ale z drugiej.. Boje się, że ta informacja może wiele zmienić..
-Nic, nic.
-Przecież widzę.
-Po prostu jestem zmęczona i tyle..
-To możemy iść do domu. Tylko, że chciałem z Oliver'em parę słów zamienić..- powiedział lekko zakłopotany.
-To spokojnie. Ale.. Mogę iść z tobą ?
-Jasne ! - uśmiechnął się i złapał mnie za rękę.
Po chwili staliśmy przed groźnym ochroniarzem, który po chwili, przepuścił nas z uśmiechem. W dość dużym pokoju, walały się same ciuchy, jakieś porozrzucane papiery i masa innych rzeczy, których nie zdążyłam zidentyfikować.
-Ooo ! Siema ! - Oliver 'rzucił' się na nas i zaczął nas ściskać.
-Ej ! Co ty se robisz ?! Zostaw Taylor ! - powiedział żartobliwie Andy.
-Tak, tak.. - Oliver uściskał mnie jeszcze bardziej.
Uśmiechnęłam się, ale przez cały czas, myślałam tylko o Ash'u. Bałam się, że straciłam przyjaciela, ale jednocześnie nie chciałam się z nim na razie widzieć. Jednak po chwili oczywiście wszedł do środka ! Jak mogłoby być inaczej ?!
Przywitał się z uśmiechem, zupełnie mnie ignorując. Usiadłam na kanapie i tylko modliłam się, żeby jak najszybciej stąd wyjść. Jednak chyba moja modlitwa nie została wysłuchana, albo jakoś pomieszałam słowa, bo w pokoju zostałam tylko ja i Ashley. Usiadł koło mnie.
Westchnął.
-Taylor.. Ja bardzo cie przepraszam. Chyba.. Chyba mi odbiło..
Kamień spadł mi z serca, ale nadal siedziałam cicho.
-Możemy o tym zapomnieć ? - pierwszy raz na mnie popatrzył.
Potrząsnęłam głową na 'tak'.
-To super !
I teraz stało się to, co Ash mógł sobie odpuścić. Przysunął się do mnie i delikatnie pocałował w policzek.
Nagle do pokoju wszedł Andy.
-Co ty się wyprawia ?! - zapytał, ziewając.
Po chwili walnął się na kanapę naprzeciwko i zakrył twarz poduszką. Po chwili pojawił się Oliver, który walnął się tym razem nie na kanapę.. No może w pewnym sensie, ale bardziej to na Andy'iego, który na niej leżał.
-Ty idioto ! - Andy zaczął się wydzierać na cały klub, nie mogąc się podnieść.
Oliver leżał na nim z głupiutkim uśmiechem i widać było, że nie ma zamiaru się podnieść. Razem z Ashley'em zaczęliśmy się śmiać w niebo głosy.
-No kurwa złaź ! - kontynuował Andy, dusząc się z powodu braku powietrza i śmiechu.
-Śmieszy to was ?! Może ktoś by mi pomógł ?! - zwrócił się do nas.
W końcu Oliver odpuścił i zdjął Andy'iemy poduszkę z twarzy, a następnie mocno rzucił ją na podłogę. Andy nic się nie odzywał, tylko popatrzył się na Oliver'a, jak na jakiegoś mordercę, po czym nadal wylegiwał się na wersalce.
-Taylor.. Mówiłem już o tym Andy'iemu, ale pomyślałem, że ciebie też mogłoby to zainteresować. Chodzi o to, że jedziemy na wakacje na Hawaje ! Wiem. Szalejemy ! No i oczywiście jedziesz z nami ! - uśmiechnął się.
-Oliver, serio ?!
-Tak - Andy w końcu postanowił wstać.
-To wspaniale ! Dziękuję wam ! - mocno przytuliłam Andy'iego, który kierował się w naszą stronę.
-Z kim jeszcze jedziemy ?! - zapytałam.
-No całe Black Veil Brides i Bring me the horizon.. Ale nie martw się, nie sami chłopcy. Jinxx oczywiście bierze swoją laskę, Jake.. pewnie też, ale pewien nie jestem.. CC.. Hmmm... To się jeszcze uzgodni. Mamy tydzień, a ty możesz zabrać to.. No.. Jak jej tam ? O ! Alexandrie ! - zaczął mówić Andy.
-Skąd ją znasz ? - zapytałam.
-To moja kuzynka - uśmiechnął się.
-Nic mi nie mówiła..
-Bo ją o to prosiłem - uśmiechnął się.
-Dobra ludzie ! To skład już jest..
-Cieszę się, że jedziesz z nami..
Bardzo ci dziękuję !!!!. ♥
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o piosenki, to wybieram te, które po prostu są dla mnie najlepsze. Jednym słowem - 'nuta na dziś' :)) Myślę, że Alexandria na pewno od Juliet wiele się różni (jest kuzynką Andy'iego), ale to nie znaczy, że czegoś nie zmieni :))
.xx ♥
To tak! Śledzę twojego bloga już dość długo i uwielbiam go ♥
OdpowiedzUsuńSuper fabułę wymyśliłaś i pochłaniam każdy rozdział ^^
Także czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością, a póki co to zapraszam też do mnie na the-wretched-and-divine.blogspot.pl
Mam nadzieję, że ci się spodoba ; )
Także czekam, czekam i buziaki :*
P.S. Najgorsze jest to, że nie mogę cię follować i mi aktualizacje na bieżąco nie mogą przychodzić! Plis, wstaw zakładkę ♥
Bardzo ci dziękuję !!. ♥ Pewnie, że zajrzę na twojego bloga ^^
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o zakładkę to właśnie mam z nią problem, ale jak coś to mam zamiar zacząć informować o nowych rozdziałach na twitterze, więc, jak coś, to zapraszam :) : https://twitter.com/MartaaBiersack