niedziela, 28 kwietnia 2013

In The End

  




 Gdy tylko Andy wyszedł z domu, postanowiłam zacząć działać.
-Ash ? - zapytałam niepewnie, przykładając telefon do ucha.
-Coś się stało ? - zapytał dziwnie przyjemnym głosem.
-W pewnym sensie. Możesz do mnie przyjechać ? 
-Do ciebie ? Czyli gdzie ? Do domu Andy'iego ? 
-Ymm.. No tak. Chyba, że..
-Nie wiem czy to jest dobry pomysł. 
-Czemu nie ? 
   Nastała chwila ciszy.
-Spotkamy się w kawiarni na rogu.. Tam w centrum.. Wiesz o jaką mi..
-Tak, tak. Przyjechać po ciebie ? 
-Jak możesz, to byłoby miło.
-Dobra, będę za 10 minut. Ale..
-Tak ?
-No wiesz..
-Wszystko będzie ok. Zobaczysz ! Do zobaczenia ! - odłożyłam słuchawkę. 
  Oliver siedział przy stole i bawił się jakimś rzemykiem. Widziałam, że od czasu jego powroty coś jest nie tak. Coś go gryzie. 
Usiadłam obok niego.
-Ash po mnie przyjedzie zaraz..
-Myślisz, że to dobry pomysł ? A co jak to wykorzysta ?
-Nie wydaje mi się..
-Jak coś to dzwoń. 
-Jasne. Ale.. Oliver musisz mi powiedzieć co ci jest, bo ja widzę..
-Nie mi nie jest. Wszystko dobrze. 
-Na pewno ? 
-Tak.. Emm.. Masz numer, żeby po taksówkę zadzwonić ?
-Tak.
  Już chciałam się zapytać gdzie chce jechać, ale nie chciałam być wścibska. Miałam nadzieje, że sam mi powie.
-Podać ?
-No dawaj.
  Zaczęłam mu dyktować, wciąż czekając na informację gdzie chce jechać.
-Jak wrócę to będziesz w domu, czy mam klucze brać ?
-Myślę, że będę.
-Wiesz, jak coś to mogę zadzwonić po Andy'iego..
-Nie, no co ty. On ma swoje sprawy.
  W końcu nie wytrzymałam.
-Przepraszam, że pytam.. 
-Do szpitala. 
    Dalej już nie chciałam go o nic pytać. Ale domyślił się.
-Mam pewne problemy.. Mam anoreksje - westchnął i odszedł.
  W tym samym momencie przyjechał Ashley. 
-Hej.
-Cześć. 
  Usiadłam obok niego. Od razu zwróciłam uwagę na jego podbite oko.
-To gdzie jedziemy ?
-To studia - odpowiedziałam bez zastanowienia.
-O ile się orientuję mieliśmy jechać do..
-Black Veil Brides nie może się rozpaść. I to jeszcze przeze mnie.
-Taylor, ale to ja zachowywałem się, jak..
-Daj spokój. Tyle w tym twojej winy, jak i mojej.
  Zauważyłam Oliver'a wsiadającego do taksówki.
-Chodź, pogadamy o tym.

Postawiłam na stole dwie filiżanki kawy. Usiadłam naprzeciwko Ash'a i czekałam jak zacznie się dopytywać : O co mi chodzi ? Czego ja od niego oczekuje ?
-Jak mam się z nim pogodzić ? - to pytanie zupełnie mnie zaskoczyło.
-Po prostu wytłumacz, że to nigdy się nie powtórzy.
-Przecież on mi nie uwierzy. Nie powrócę do zespołu.
-Czemu ? Nie chcesz ?
  Ashley chciał coś powiedzieć, ale nagle się wycofał.
-Sam do niego pojadę - zerwał się z miejsca.
  Lekko się uśmiechnęłam.
-Jak uważasz.


-Ale na pewno mogę tak iść ubrana ? - zapytałam Alexandrię, stojąc przed lustrem.
-Jasne ! Wyglądasz świetnie ! Nie mamy już czasu !
   Chwilę później byłyśmy już w samochodzie. Co prawda, Alexandria nie była zaproszona na imprezę, ale bardzo chciała mi pomóc.. Albo.. Po prostu wkręcić się na przyjęcie.
 Andy od razu wyszedł się przywitać. W ogóle nie zwrócił uwagi na swoją kuzynkę, co było jednoznaczne.
-Miłej zabawy ! - mimo wszystko, Alexandria nie wyglądała na zawiedzioną.
-Pogodziłeś się z nim ? - od razu zwróciłam się do Andy'iego.
-Nie przyjechał tu..
-Co ?!
 Teraz to naprawdę zaczęłam się bać. A co, jak zrobił coś głupiego ?
-Niczym się nie martw. Znam go. Stchórzył.
-A co jak jednak coś się stało ?!
-Wszystko na pewno jest dobrze. Spokojnie.
  Weszliśmy do środka. Black Veil Brides wraz ze swoimi dziewczynami (oczywiście nie wszyscy), cała ich ekipa i JA. Przywitałam się ze wszystkimi, wciąż nie mogąc przestać myśleć o Ash'u.
'A co jak mu coś strzeliło do głowy ?!'
  Po drobnym poczęstunku, wszyscy usiedli przed telewizorem. Jinxx pierwszy raz, pokazał wszystkim In The End. Teledysk jest świetny ! Chyba mój ulubiony.. Nie mogę się już doczekać, obejrzenia 'Legion Of The Black'. Siedziałam Andy'iemu na kolanach. Po prezentacji wszyscy zaczęliśmy bić brawo, a chłopcy promiennie się uśmiechnęli. W tym momencie do studia weszła długo oczekiwana osoba.
-No jesteś chłopie !
-Tak.. Przepraszam.. Szczególnie ciebie, Andy.
  Nie spodziewałam się, że Ash przeprosi go przy wszystkich. To było urocze.
Prędko zeszłam Andy'iemu z kolan, a ten podszedł do Ash'a i zrobili ten swój.. 'Męski przytulas'.
Uśmiechnęłam się do nich. W końcu byłam spokojna.
-No i widzisz. Wszystko się ułożyło - powiedział z uśmiechem CC, siadając obok mnie.
-Nawet nie wiesz, jak się denerwowałam..
-Andy o wszystkim nam opowiedział. W końcu, jesteśmy jedną wielką rodziną.
-Ja też ?
-Jasne !
   Po chwili przysiadła się do nas Lauren. Razem chwilę pogadaliśmy. Była bardzo miła i co najważniejsze, było widać, że dogaduje się z CC'im.


-No.. Nie spodziewałam się tego - razem z Ashley'em i Andy;im siedziałam na naszych ulubionych schodach.
-Ja też nie.. - odpowiedział lekko się śmiejąc Ashley.
   Po chwili westchnął i natychmiast spoważniał.
-Mogę.. Mogę wrócić do zespołu ?
 Andy popatrzył na niego ze zdziwieniem.
-Nie ? Co ty ? Jaja sobie robisz ?
 Tym razem to ja spoważniałam.
Bez ciebie Black Veil Brides.. To.. To nie Black Veil Brides. Jasne, że z nami jesteś !
 Zaczęliśmy się śmiać.
-Jezu ! Nieźle nas wystraszyłeś !


-Ale cicho się zrobiło..
  Goście rozeszli się po domach. W studiu zostaliśmy tylko my. My, czyli mam tu na myśli mnie i Andy'iego. Siedzieliśmy na tych naszych schodkach, tak jak kiedyś. Lampki świąteczne, pozawieszane na budynku i w ogrodzie, rozświetlały całą okolicę, a my z kieliszkami w ręku, siedzieliśmy i wpatrywaliśmy się w siebie.
-O jeden problem mniej.. - powiedział po cichu Andy, odgarniając moje włosy.
  Odłożyłam szampana i położyłam się na jego kolanach.
-Przy tobie, to nie ma żadnych problemów..



3 komentarze:

  1. No pogodzili się :)) dooobrze xd
    Rozdział świetny czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuuję ^^ Postaram się dodać jak najszybciej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dziękuję ^^ Zapraszam także na mojego nowego bloga, co prawda BVB jest tam mało, ale może się spodoba :))

    OdpowiedzUsuń