wtorek, 28 maja 2013

Alligator Blood

   





Kiedy się obudziłam, przez okno nie wpadał, ani jeden płomyk słońca. Niebo było zachmurzone, jak nigdy, deszcz obijał się o szyby, a w oddali było widać zbliżającą się burze. Delikatnie usiadłam na łóżku. Chciałam, jak najszybciej, założyć jakieś ubranie. Siedząc, narzuciłam na siebie, za wielką o kilka rozmiarów bluzkę. Zwinnym ruchem, ściągnęłam z krzesła jakieś spodenki od piżamy i wróciłam na swoje miejsce.
-Jeszcze nie.. - burknął zaspanym głosem, zakrywając się poduszką.
  Uśmiechnęłam się do niego.
-Trzeba wstawać. Umówiliśmy się z chłopakami za godzinę w studiu.
-Oj tam, oj tam.. - usiadł na łóżku.
-Fajnie było - popatrzył w moją stronę.
-Wiem.. Ale teraz naprawdę musimy już wstawać..
-Naprawdę ? - zapytał, całując mnie w usta.
-Naprawdę. Idę zrobić śniadanie - przeciągając się, wstałam i popędziłam do łazienki.
  Wciągnęłam podarte, czarne rurki i luźną białą koszulkę. W kuchni, jak zwykle panował wielki bałagan.
No w sumie, to nie ma się co dziwić, pani od sprzątania, przychodzi za dwie godziny. Postanowiłam ułatwić jej pracę. Po chwili na stole, czekało pachnące śniadanie. Czekając na Andy'iego, postanowiłam poszukać pamiętnika. Nigdzie go nie było. Nie wiedziałam, co mam mu powiedzieć. Że zgubiłam jego, być może, jedną z najcenniejszych rzeczy ? Muszę znaleźć ten zeszyt.

-To co ? Jedziemy ? - zapytał wokalista, kończąc śniadanie.
-Tak.
-A ! Taylor, słuchaj.. Czekaj, zaraz ci coś przyniosę - Andy popędził na górę.
  Ja w tym czasie dokończyłam pić kawę i postanowiłam zadzwonić do Alexandrii.
-Słucham ? - zapytała, smutnym głosem.
-Hej ! Co tam słychać ?
-Jakoś leci. Jak ma być.. ?
-Słuchaj, może chcesz wpaść do studia ? Sama tam siedzę z chłopakami i trochę mi się nudzi..
-Teraz nie za bardzo.. Ale wieczorem, nie ma sprawy. Taylor słuchaj, mogłabyś mi podać numer telefonu do tej twojej szefowej, jeśli się nie obrazisz, to zajęłabym twoje miejsce..
-Żaden problem.. Tylko, że nie znam tego numeru na pamięć, a o ile się orientuję, wizytówkę zostawiłam w studiu. To, jak wpadniesz to ci dam, hmm ?
-Dobra, to super. Do zobaczenia !
   W tym samym momencie do pokoju wszedł Andy. W ręku trzymał pamiętnik Ash'a. Serce zaczęło mi walić, jak nigdy.
-Taylor, słuchaj.. - podeszłam do niego.
-Znalazłem ten pamiętnik i o ile się orientuję, jest za pewne twój. Nie zaglądałem do niego, nie jestem taki. Nie mówiłaś, że prowadzisz taki zeszyt.. Proszę - podał mi go.
-O ! Dzięki ! Dziękuję, dziękuję, dziękuję ! Nawet nie wiesz, ile go szukałam ! Kochany jesteś ! - rzuciłam mu się na szyję.
-Jejku.. Nie ma za co - zaczął się śmiać.
-Masz przede mną jakieś tajemnice ? - puścił do mnie oko.
-Nie, no co ty !
-Dużo Ashley'ów na tej twojej okładce - stwierdził.
-Ymm.. Bo to stary pamiętnik. To znaczy. Tak wyszło - zaczęłam się gubić.
    Andy wpatrywał się we mnie, jakby domyślał się, że coś jest nie tak. Chyba za dobrze mnie znał..
-Ashley ma taki sam. Wiem, że to jego - powiedział, po czym od razu odszedł.
   Zrobiło mi się strasznie głupio. Chciałam, jakoś to wszystko mu wytłumaczyć, ale nie wiedziałam jak..
-Andy ! - odwrócił się.
-To nie tak, bo on..
-Dobra, Taylor. Spoko. Nie wiem, co on u mnie robił, ani dlaczego Ash dał go tobie, ale to są wasze sprawy. Chyba mogę ci ufać, prawda ?
-Ty ? Zawsze - pocałowałam go w policzek, po czym pobiegłam na górę.
   Rzuciłam się na łóżko i czym prędzej otworzyłam pamiętnik. Nagle wypadło z niego jakieś zdjęcie. Kiedy je uniosłam, zauważyłam na nim siebie, jako małą dziewczynkę i siedzącego obok Ash'a.
-Boże. Jakim cudem ? - szepnęłam do siebie.
-Taylor. Jedziemy ?! Jesteśmy już spóźnieni ! Chodź !
-Już ! Już idę !
   Włożyłam zdjęcie z powrotem do pamiętnika i całość, włożyłam pod poduszkę.
-Co ty tam robiłaś ? - zapytał, siedzący już w samochodzie, Andy.
-Nic, nic - uśmiechnęłam się.
-Dobra. Słuchaj, pomożesz nam planować trasę ?
-Jasne ! A ! Dzwoniłam dzisiaj do Alexadnrii. Wpadnie wieczorem do studia, dobrze ?
-Pewnie, nie ma sprawy. Oliver trochę zachował się.. No wiesz..
-Szkoda mi jej.
  Nagle zorientowałam się, że jesteśmy już pod studiem. Pędem pobiegliśmy do drzwi, ale to i tak nie pomogło. Po chwili byliśmy cali mokrzy.
-Poranny prysznic ? - zapytał otwierając nam drzwi, Ashley.
-Tak.
   Przemierzyłam Ashley'a podejrzanym wzrokiem i weszłam do środka.
 Boże, skąd on ma to zdjęcie ? Skąd ja mam z nim zdjęcie ?!
Jak najszybciej chciałam wrócić do domu i wszystko przeczytać, dowiedzieć się. Teraz to już naprawdę to wszystko wydawało mi się dziwne..
-Irlandia ?
-No ok. Niemcy ?
-Dajesz.
-Polska ?
-Spoko.
-Bierzecie tylko Europe ? - włączyłam się do dyskusji.
-Na razie tak. Potem weźmie się resztę.
  Po chwili dołączył do nas Will.
-Miałem dzisiaj coś nagrywać. Chyba.. - powiedział lekko zdezorientowany.
  Ten to zawsze był jakiś taki nieogarnięty.
-Dobra, chodź - zawołał go Andy.
 Ja w tym czasie dołączyłam do siedzącego na kanapie, Ash'a.
-Czytałaś ?
-Jeszcze nie..
  Basista zaczął się śmiać.
-Dziwnie to wyszło. 

9 komentarzy:

  1. Coo o co chodzi z tym zdjęciem O_o Pisz szybko bo nie wytrzymam :D
    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. JEJKU PISZ TO DALEJ!! JA CHCE KOLEJNY ROZDZIAŁ!! JAK SIĘ NIE MYLĘ TO COŚ TAK CZUJĘ ,ŻE ASHLEY JEST JEJ BRATEM ALBO OJCEM...HMMM A MOŻE STARYM PRZYJACIELEM? MAM NADZIEJĘ ,ŻE KOLEJNY ROZDZIAŁ TO BĘDZIE GŁÓWNIE PAMIĘTNIK ASH'A BO CHYBA MNIE COŚ STRZELI ;**** CZEKAM NA NEXT'A ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. noo nie powiem... zaciekawiłaś mnie mega... taka nutka tajemniczości:D czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Łoł! Ale mi teraz połechtałaś moją ciekawość ;o
    Ash i Tay są spokrewnieni, przyjaciółmi z dzieciństwa... tak dużo opcji!
    I niech już się w końcu do cholery dowiem co do reszty zawartości tego pamiętnika! Fuck! ^^
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę ze w następnych rozdziałach znajdą sie odpowiedzi na te skomplikowane pytania ;))) bardzo dziekujee ^^

    OdpowiedzUsuń