Wokalista BMTH leża z głupim uśmiechem, obok mnie.
-Gdzie jest Andy ?!
-Spokojnie ! - Sykes zaczął się śmiać.
-Jest w łazience - dodał.
W tym samym momencie, w pokoju pojawił się zaspany Biersack.
-Co ty kurwa ?! - nagle się rozbudził.
-Spierdalaj z tego łóżka !
Sykes nadal nie mógł wyrobić ze śmiechu. W końcu dołączyłam do jego klubu 'Śmiej się nie wiadomo z czego'.
Andy popatrzył na nas, jak na jakiś idiotów. W pewnym momencie wskoczył pomiędzy nas, wbijając Oliver'owi łokieć w brzuch.
-Debilu ! - Oliver zgiął się z bólu.
-Trójkącik ?! - do pokoju zawitała Alexandria.
To był bardzo miły poranek. Pogoda była śliczna, noc bez koszmarów. Nie wiedziałam, czy to dobrze, czy źle, ale nie chciałam sobie już tym psuć wyjazdu.
Razem z Andy'im, przy śniadaniu, usiedliśmy przy małym, okrągłym stoliczku, na tarasie.
-Dawno nie widziałam Oliver'a - zaczęłam się martwić.
-Może chce sobie odpocząć.
-To robiłby to z nami - odpowiedziałam, grzebiąc w talerzu.
-Martwię się.
-Spokojnie, na pewno się gdzieś tu szlaja.
-Po śniadaniu idę go poszukać - postanowiłam.
-Mieliśmy.. Dobra. Pomogę ci.
-Dziękuję - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
To śniadanie, wyjątkowo nie było zbyt długie. Zjedliśmy, jak najszybciej się dało.
-Najpierw do jego pokoju - złapałam Andy'iego za rękę.
W prawo. Prosto. Uwaga, schodki ! W lewo. Prosto. Schody. W lewo. Są !
Delikatnie zapukałam.
Zero reakcji.
Mocniej.
Zero reakcji.
-Oliver !
-Nie ma go - westchnął Andy.
-Mały spacer po całym hotelu nam nie zaszkodzi - odpowiedziałam.
Hotel wydawał się być w tym momencie całym światem. Obeszliśmy go wzdłuż i wszerz. Nigdzie nie ma nawet śladu Oliver'a.
Zmęczeni usiedliśmy na ławce.
-Ja już nie mam siły. Przepraszam Taylor, ale nie będziemy marnować dnia. Oliver zaraz się znajdzie, a ty nie potrzebnie się denerwujesz - delikatnie mnie objął.
-Tak, ale co jak mu się coś stało ?
-Na pewno nic..
-Muszę go znaleźć Andy. Jak nie chcesz to sama to zrobię.
Widziałam, że Andy nie ma najmniejszej ochoty szukać swojego przyjaciela.
-Niedawno mi mówiłeś, że się przyjaźnicie.
-Tak, ale nie będę robił paniki.
-Ja nie robię paniki, po prostu chcę znaleźć Oliver'a ! - wstałam z ławki i kierowałam się ponownie w stronę jego pokoju.
-Taylor, zaczekaj.. !
-Oliver ?! - zaczęłam walić w drzwi.
Nic. Nie ma go w hotelu. Wyjęłam telefon, by ponownie spróbować się do niego dodzwonić. Nic. Zsunęłam się po lego drzwiach i usiadłam na podłodze. Po chwili z mojego telefonu było słychać piosenkę 'Shadows die'. Oliver dzwoni !
-Halo ?! Oliver ?! Gdzie ty.. ?!
-Taylor, spokojnie. Po prostu chciałem ci powiedzieć, żebyś się niczym nie denerwowała.
-Ale gdzie ty jesteś ?!
-Taylor, muszę kończyć. Niczym się nie martw. Do zobaczenia ! - rozłączył się.
Odruchowo rzuciłam telefonem w jakieś krzaki.
-Auć ! - odpowiedział dobrze znany mi głos.
-Andy ? - w tym samym momencie Biersack usiadł obok mnie.
-Gniewasz się ? - zapytał, robiąc te swoje proszące, psie oczy.
-Nie.. - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
-Na ciebie ? - dodałam.
Andy delikatnie pocałował mnie w policzek.
-No i co ? Znalazłaś go ? Albo jakieś poszlaki ?
-Zadzwonił do mnie. Powiedział, żebym niczym się nie martwiła..
-Ale gdzie jest ?
-Tego nie chciał mi powiedzieć.
-Kurwa.
-Nie wiem o co mu może chodzić. Gdzie on może być ?
-Nie mam pojęcia/ Trudno. Powiedział, żeby się nie martwić, to nie będziemy się tutaj teraz ten ten, tylko idziemy na basen. A ! Zapomniałem. Dzisiaj wieczorem, jest wielka impreza nad basenem i oczywiście zostaliśmy na nią zaproszeni ! - powiedział z uśmiechem.
-Nie wiem, czy chcę iść..
-Chcesz, chcesz. Bez ciebie nie idę.
Dzień, jak zwykle minął nam bardzo miło. Basen + Andy > Plaża + Andy > Bar + Andy > Plaża + Andy > Basen + Andy >... Nic więcej do szczęścia nie było mi trzeba.
Nadszedł wieczór.
-To co ? Gotowa ? - zapytał Andy.
Szczerze mówiąc, w ogóle nie chciało mi się iść na tą imprezę. Wolałabym się gdzieś przejść, chwilę posiedzieć na plaży.. A nie wariować w towarzystwie, zapewne, pijanych imprezowiczów. Ale w końcu, Andy'iemu też się coś należy.
-Tak, możemy iść.
Andy wziął mnie za rękę i po chwili byliśmy nad basenem.
Ludzi było całkiem sporo, ale bez przesady. Przynajmniej było czym oddychać. Po chwili podeszła do nas Alexandria.
-No hejoł !
-Siema - odpowiedział Andy.
-Ooo ! Ja zaraz wrócę, muszę zapytać Sykes'a, czy nie możemy czegoś zagrać. Zaraz wrócę.
Pokiwałam głową.
-No co robimy ? - zapytała moja przyjaciółka.
-Nie wiem. Nie chcę mi się tu siedzieć - wymamrotałam.
-Oj tam. Zaraz zleci.
-Taaa.. Jasne.
Impreza.. Jak to impreza. Nad całym basenem, pozawieszane były świąteczne lampki, wszędzie stały tylko drinki i drinki.
-Rzygam tym Mohito - stwierdziła Alexandria.
-Daj mi spokój. Ja już nie mogę na to patrzeć. Andy miał wrócić godzinę temu.. Gdzie on jest ?!
Czy ja zawszę muszę kogoś szukać ?! Tym razem nie miałam już siły. Usiadłam z boku, na jakiejś ławce i cierpliwie czekałam, na koniec tej dennej imprezy. Miną rok, zanim wszyscy rozeszli się do pokoju.
-Andy ! - prędko pobiegłam w jego stronę.
Razem z Oliver'em prawie płakali ze śmiechu. Popatrzyłam na Alexandrię. Nie była zbyt zadowolona.
-No hejjj - Andy szarpnął mnie do siebie.
W tym momencie poczułam od niego zapach alkoholu.
-Andy !
-Hej blondyna, zrobisz mi syna ?!
Alexandrią kipiała wściekłością. Myślałam , że zaraz palnie Oliver'a za ten jego głupi tekst.
Andy nagle spoważniał. Oliver'owi było nadal do śmiechu.
-Dobra, chodźmy - Andy złapał mnie za rękę i kierowaliśmy się w stronę pokoju.
Jakby nagle wytrzeźwiał.
-Piłeś ? - zatrzymałam się.
Popatrzył mi prosto w oczy.
-Jedno Mohito. Przysięgam.
-To skąd ten zapach ? - przybliżyłam się do niego, żeby jeszcze raz go poczuć.
Zapachniało męskimi perfumami.
-Jaki zapach ?
-Nie ważne..
Andy uśmiechnął się do mnie.
-Już myślałam, że zaczniesz mówić takie rzeczy jak Oliver..
-Nie, no co ty ! Ten to naprawdę prze..
W tym momencie nie mogła uwierzyć w to, co widzę.
-Andy, czy to.. ?
Super rozdział :D
OdpowiedzUsuńPisz szybko nowy.
Nie lubię jak ktoś kończy w połowie zdania. Później nie mogę zasnąć xd :D
Życzę duuuuużo weny :***
Hahaha, bardzo dziękuję :D Dziś w nocy będę obmyślała swój plany dotyczący następnego rozdziału ;))
UsuńW takim momencie?! Jak jutro nie napiszesz następnego to zabiję xD. Nie wiem jak, ale Cię znajdę ;p.
OdpowiedzUsuńOj, to chyba musisz już powoli szukać, bo jutro prawie cały dzień mnie nie ma w domu :D Ale mimo wszystko postaram się dodać ;D
UsuńNO EJ!!! JA TU SIE WCIĄGNĘŁAM I NAGLE TAKIE COŚ? OJ DZIEWCZYNO. NAPISZ COS JESZCZE DZISIAJ PLIIIIIIZZZZZZ BO MNIE ROZWALI XD ;**** CZEKAM A ROZDZIAŁ ŚWIETNY, Z RESZTĄ JAK ZAWSZE ;**
OdpowiedzUsuńHahahaha :D Dzisiaj już nie dam rady, jutro postaram się dodać, ale nie wiem, czy mi się uda ;c
UsuńW takim momencie?! W takim?! A nakopał ci ktoś kiedyś, dziewczyno?! Rozdział super, a ty mi taki wredny żart robisz :<
OdpowiedzUsuńZa karę masz szybko pisać nowy, bo ja nie wysiedzę! Przez ciebie będę miała dziurę w swoim opowiadaniu, bo będę myślała, kto to był! xD
Dobra.. wdech, wydech.. wdech...
Już mi lepiej ^^
Uh, ale mi emocji dodałaś ;)
Buziaki i pisz szybko dalej! :**
Hahaha :D Bardzo dziękuję ^^ To 'bez ciebie nie idę' - też mi się z reklamą kojarzy ;))
OdpowiedzUsuńJejku, dziękuję !! :D Postaram się dodać jak najszybciej ;*
OdpowiedzUsuń