-O dzień dobry ! Jak się spało ? - powiedział jeszcze zaspanym głosem.
-Bardzo dobrze. To była najlepsza noc i najlepszy wieczór w moim życiu.
-Serio ?
-Tak.
-Aż tak ci się podobało ?
-To był jeden z niewielu wieczorów w moim życiu, który spędziłam w czyimś towarzystwie - uśmiechnęliśmy się do siebie.
-Która jest godzina ? - dodałam po chwili.
-Koło 10...
-Powinnyśmy być w szkole...
-Oj tam. Jutro się pójdzie.
Zaczęliśmy się śmiać.
-Siadaj - dodał Andy pukając miejsce obok siebie.
Usiadłam koło niego.
-Co na śniadanie ? - zapytał.
-Mogę zrobić kanapki...
-Okej. Ja ci pomogę.
Zeszliśmy na dół. Szybko zrobiliśmy kanapki i herbatę. Usiedliśmy razem przy stole. Zjedliśmy śniadanie i postanowiliśmy, że pójdziemy sprawdzić, co dzieje się w klubie. Przed wyjściem zadzwoniłam do rodziców. Chciałam dowiedzieć się kiedy przyjadą.
-Tak ? - zapytała mama.
-Cześć. Kiedy wrócicie do domu ?
-Jeszcze tego nie ustaliliśmy. Planujemy zostać jeszcze przynajmniej na tydzień, a coś się stało ?
-Klucze zgubiłam...
-To jedz do babci. Ona ma zapasowe.
-A nie jesteś zła ?
-Nie, no co ty. Każdemu się zdarza. Zadzwonię do naszej sprzątaczki, bo dzisiaj ma przyjść po południu. Ona załatwi resztę. A ty nie jesteś w szkole ?
-Nie...
-A nowa klasa jest w porządku ?
-Średnio.
-No dobrze, jak uważasz. Mówiłam ci, jeśli chcesz się uczyć i mieć dobre wykształcenie i życie w przyszłości to masz się uczyć i chodzić do szkoły. Ale skoro tobie się nie chce...
-Źle się czułam..
-No dobrze. To do zobaczenia ! Pa !
-Cześć...
Schowałam telefon do kieszeni.
-I co tam u twoich rodziców ?
-Nie wiedzą kiedy przyjadą, ale nie wcześniej niż za tydzień...
-A klucze ?
-Mam jechać do babci, ona ma zapasowe.
-To po odwiedzinach w klubie, pojedziemy do niej.
-Dobrze, dzięki.
-Ale to nie zmienia faktu, że dzisiaj też śpisz u mnie.
-Słucham ?
Zaczęliśmy się śmiać.
-Nie chce znowu być sam. Chodź, pogadamy na ławeczce.
Po 10 minutach byliśmy przy ławce.
-Usiądziemy na chwilę ? - zaproponował Andy.
-Pewnie.
Usiedliśmy obok siebie.
-Wiesz... - zaczął mówić Andy.
-Od kiedy się znamy, to jakoś tak inaczej to wszystko... - dokończył.
Popatrzyłam na niego.
-Nigdy nie miałem kogoś takiego, jak ty. Od naszej pierwszej rozmowy tutaj, zacząłem ci ufać.
-Też ci ufam... Najbardziej na świecie.
Andy spojrzał na mnie. Patrzył mi prosto w oczy. Po chwili przysunął mnie do siebie najbliżej, jak było to możliwe i... pocałował.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz