-Masz kogoś? zapytał powtórnie, z niedowierzaniem.
-Tak...
-Czyli pewnie zostawiłaś mnie, bo kogoś miałaś, prawda?
-Andy, to nie tak, serio.
-A jak? Możesz mi wytłumaczyć jak?
-Ja starałam się zrobić wszystko, by wyciągnąć cię z tego i uratować zespół. Robiłam to tylko dla ciebie. Przecież chyba sam pamiętasz jak ci mówiłam, że gdyby nie ty byłabym sama, że nie wyobrażam sobie życia bez ciebie... To była i jest prawda.
-Ale już kogoś masz.
-Niezupełnie.
-Dobra, nie wnikajmy już w to - przerwał Ashley.
Andy delikatnie westchnął.
-To my już chyba pójdziemy...
-Ashley.. Możesz zostawić nas samych na chwile? - dodał.
-Jasne. To ja czekam w samochodzie. Cześć Taylor i do zobaczenia! Mam nadzieje.. - mrugnął do mnie.
-Pa!
Zaciekawiona, usiadłam obok Andy'iego. Przysunął się do mnie.
-Czyli masz już kogoś? - zapytał.
Wiedziałam, że poruszy ten temat.
-Nie do końca.
-Taylor, chciałbym żebyś wiedziała, że ja nie pozwolę ci tak odejść. Myślisz, że po tym wszystkim cie tak wypuszczę? Jeśli tak, to bardzo się mylisz.
Wzruszyłam delikatnie ramionami, nie wiedziałam co powiedzieć.
-To co masz zamiar zrobić? - zapytałam w końcu.
-Jeszcze nie wiem. Może wpadniesz do studia wieczorem? Nagrywamy nowy singiel, powiedziałabyś czy ci się podoba i w ogóle... Bo bez ciebie, to nie ma sensu. Może ustalmy, że zrobiliśmy sobie krótką przerwę... Trochę od siebie odpoczniemy i wrócimy.
-Andy... Wieczór mam zajęty dzisiaj.
-Aaa... To nie będę się wcinał.
-Przepraszam..
-Ale możemy to potraktować, jak przerwę?
-Muszę się nad tym zastanowić Andy. Dopiero wczoraj się rozstaliśmy, dajmy sobie czas, dobrze?
Zasmucił się.
-Dobrze, jasne. To ja będę spadał. A tak z ciekawości... Co robisz wieczorem?
-Robię kolację i mam gościa.
-Chłopak?
-Tak.
-Dobra, to na razie!
-Pa!
-Hej! Will, mam nadzieję, że pamiętasz, że dzisiaj jesz u mnie - uśmiechnęłam się do telefonu.
-Jasne, że nie zapomniałem, ale jest taki problem... Wiesz Taylor, ja dzisiaj jednak nie mogę. Bardzo cię przepraszam... Może jutro? U mnie! Tak, to genialny pomysł. Co ty na to?
-Ym.. No w sumie w porządku.
-Mam nadzieję, że nie jesteś zła - w jego głosie słychać było niepewność.
-Nie, coś ty!
-Uff. To do jutra Taylor!
-Do jutra!
Zmęczona, usiadłam na łóżku. Już zupełnie nie miałam siły. Nie wiedziałam co zrobić z Andy'im... Nie wiedziałam czemu urwał mi się kontakt z Alexandrią.. Czemu Oliver nas zostawił... Chciałam im wszystkim tak bardzo pomóc, że chyba zapomniałam o sobie i o tym, co ja przeszłam.
Zasnęłam.
-Halo..?- zapytałam zaspanym głosem.
-Cześć tu Ashley. Ym.. Chyba cię obudziłem..
-Nie, no co ty- odpowiedziałam ironicznie.
-Uff..
-Coś się stało?
-I to nie byle co!
-Nie rozumiem.
-Nie będę ściemniał... Powiem ci to wprost. Nasz zespół się rozpadł i to przez ciebie.
-Co?!- od razu się obudziłam.
-No chyba to co powiedziałem jest zrozumiałe. Nasz zespół się przez ciebie rozpadł.
-Jak przeze mnie?!
-Andy nigdy się tak nie zachowywał, rozumiesz?! Nawet jak ćpał, pił, został pobity nie wiem.. Zdechł mu kot.. Rozumiesz?! Nigdy! Odszedł z zespołu, bo powiedział, że wyjeżdża ze Stanów i nie chce tu nigdy więcej wracać. To koniec. Ogłosiliśmy to już na naszej stronie i w ogóle. Wszystko jest już załatwione. Po prostu po tym jak u ciebie był, wpadł do studia i powiedział to wprost. No nic. W każdym razie chciałem ci tylko podziękować za te wszystkie chwile, za to że byłaś moją przyjaciółką i w ogóle. Po prostu nie chcę już cie więcej widzieć. Zostawiłaś go, bo masz kogoś innego. Jakiegoś kurwa pedała i przez to nasz zespół się rozpadł. Przykro mi Taylor. Nie dzwoń już - rozłączył się.
Nie byłam w stanie nic powiedzieć. Siedziałam na łóżku i wpatrywałam się w okno. Łzy delikatnie spłynęły mi po policzkach.
Andy wyjeżdża, a ja straciłam nie tylko najbliższą mi osobę, ale także czterech najwierniejszych przyjaciół.
Musiałam coś zrobić. Co jak co, ale wiedziałam tylko jedno - nigdy nie zapomnę i nie przestanę kochać Andy'iego.
*********************************************************************************
Z pamiętnika Andy'iego
Drogi Pamiętniku
W zasadzie sam nie wiem, dlaczego wciąż cie prowadzę i pisze tu te wszystkie pierdoły. Może po prostu jest mi po tym lepiej... Sam nie wiem. Wiem tylko jedno. Nie mogę zapomnieć o Taylor. To nie może się tak skończyć. Być może sama wkrótce się o tym przekona. Ona potrzebuje mnie, a ja potrzebuje jej. Chyba wszystko jest jasne. Trzeba tylko pozbyć się konkurencji.
Szykuje też dla Taylor mały prezent, który, mam nadzieję, pomoże mi w jej odzyskaniu.
A tak z innej beczki, całymi dniami siedzimy w studiu. Cały czas myślę o Taylor, chłopaki mówią, że jestem strasznie smutny, ale w sumie to pomaga mi w pisaniu tekstów.
Muszę do niej wrócić.
KOCHAM JĄ.
♥
Hejka ;3 Nominowałam cię do Liebster Award :D Więcej szczegółów u mnie http://i-laid-the-gods-to-rest.blogspot.com ;*
OdpowiedzUsuńDość późno trafiłam na tego bloga, co mnie smuci. Naprawdę piszesz śeietnie. Powoli nadrabiam zaległe rozdziały i życzę ci wenyvtwórczej. Tymczasem zapraszam do mnie: nobodys--hero.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPiszesz zajebiście i wystraszyłam się że już nic nie dodasz czekam na kolejny rozdział pozdrawiam i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńhttp://legionoftheblackbvbintheend.blogspot.com/ 😏❤
Nominowałam cię do LA info na moim blogu 😏❤
OdpowiedzUsuńHej :) Nominowałam Cię do Liebster Blog Award. Więcej informacji tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://fallen-angels-bvb.blogspot.com/2014/04/liebster-blog-awards.html
http://perfectweaponcocostory.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhej nominuję Cię do Liebster Award :)
dziękuję Wam za nominacje! :)
OdpowiedzUsuń